Ciało w czasie ciąży zmienia się, hormony szaleją, a po porodzie powrót do dawnej sylwetki jest bardzo trudny. Zwłaszcza, jeśli mamy zaburzoną gospodarkę hormonalną, problemy z tarczycą, Hashimoto, co predestynuje do tycia. Rozumiem dlatego pacjentki, które tęsknią do swoich piersi. Sama jestem kobietą.
Oglądają zdjęcia zrobione rok, dwa przed ciążą i nie wierzą, że ta szczupła, z biustem w rozmiarze C to ona. Tak, ciąża, poród, karmienie zmieniają nasze ciała. Ale nie powinno to być nic krępującego. Bo nasze ciała przecież wydają na świat najwspanialsze istoty pod słońcem. A macierzyństwo to przede wszystkim powód do dumy.
Jako chirurg plastyczny potrafię jednak zrozumieć trudności i problemy pacjentek. Wiem, że kiedy hormony szaleją ciało zmienia się nie do poznania. Hashimoto, choroby tarczycy i zaburzenia hormonalne dodatkowo predestynują do tycia. I choć panie próbują ćwiczyć, nie są w stanie zrzucić nadmiaru tkanki tłuszczowej. Nierzadko powstają rozstępy, a biust przez karmienie staje się niesymetryczny, bo na przykład z jednej piersi maleństwu smakuje bardziej. I choć brzuch po cesarskim cięciu musi się zagoić, to ten proces jest często mniej dokuczliwy niż frustracja po przemianie piersi, które po karmieniu przestają być jędrne i trudno wypełnić nimi biustonosz. Najgorzej sprawa wygląda u kobiet, które przybiorą na wadze w okresie ciąży więcej niż 30 kg.
Są specjalne diety i treningi dla młodych matek. Do tego odpowiednie kosmetyki, koktajle odżywcze i dopasowane przyrządy. Ale spotykam się z tym, że panie załamują się po wizycie w sklepie, żeby kupić strój kąpielowy na basen. Konfrontacja z lustrem w przebieralni staje się dla nich dobijająca. A przecież piersi można skorygować.
Plastyka piersi (breastlift) to przywrócenie lub nadanie ładnego kształtu piersiom bez zmiany ich wielkości. Rzadko zdarzają się piersi idealne, w stu procentach symetryczne i równe. Ale chirurgia plastyczna, implanty dają szansę, żeby je właściwie wymodelować. Kiedy? Praktycznie zaraz po ustaniu laktacji. Co ważne, plastyka biustu nie oznacza, że przy kolejnym dziecku nie będziemy mogły karmić piersią. Implant idzie pod mięsień, więc kolejne karmienia będą odbywały się zupełnie normalnie. Nic się też z nimi nie stanie, jeśli utyjemy przy drugiej ciąży.
Poradnik na skróty |
|