Half length picture of two sensual young beautiful ladies in swimwear  standing over green background

Mężczyźni patrzą na biust, bo tak są zaprogramowani. Piersi to symbol płodności i dojrzałości, a panowie równie często wpatrują się w niego świadomie co nieświadomie. Choć okazuje się, że nie tylko oni. Piersi to pierwszy fragment, na który patrzą również kobiety! Dlaczego?

 

To, że biusty zwracają uwagę nie tylko mężczyzn, potwierdzają badania. Sarah Gervais z University of Nebraska-Lincoln wykorzystała technikę „eye tracking”, która pozwoliła zbadać, na co zwracamy uwagę w kontakcie z drugą osobą. Wszyscy badani koncentrowali się na klatce piersiowej i talii. Choć kobiety często patrzą na biusty z innych pobudek – porównują się, „badają” konkurencję, ale też dlatego, że piersi są po prostu dla nas ważne.

A do tego niosą bardzo dużo emocji. Może przez to, że mają tak wiele funkcji – to nasz symbol kobiecości, dojrzałości, ale też łącznik z dzieckiem w pierwszym okresie życia. Jako dziewczynki, a potem kobiety często czekamy na tę właśnie chwilę, kiedy biust się zarysuje, pojawi i pozostanie. Tylko, że trudno określić dokładnie czego się wtedy spodziewamy. Każda z nas ma przecież inne oczekiwania. To co najsmutniejsze, to fakt, że ponad 80 proc. z nas czuje ostatecznie zawód. I to taki, który potrafi towarzyszyć nam przez długie lata – mówi dr Anna Olender, chirurg plastyczny ze szpitala chirurgii plastycznej dr Olender.

 

Nie chodzi oczywiście o wielkość. Dla każdej ideał może być zupełnie odmienny. Natomiast wszystkie zdajemy sobie sprawę, że natura nie bywa sprawiedliwa i obdarza nas różnymi miseczkami. Często marzy nam się korekta, ale tę opcję zostawiamy gdzieś na wirtualnej półce celów, planów, zadań. Odwlekamy ją w czasie, bo przecież są ważniejsze sprawy. Ale czy na pewno?

Trudno spełniać swoje marzenia, kiedy niezadowolenie, zachwiana pewność siebie, ciągnie w dół. Trudno sięgać po więcej i w tym duchu wychowywać dzieci, kiedy co raz przypomina się wirtualna półka niezrealizowanych planów. Trudno znaleźć też odpowiedni zamiennik.

 

– Pacjentki przy pierwszych konsultacjach opowiadają o drogich wakacjach, nierzadko w dalekich krajach, z rajskimi plażami, lagunami i cudownym jedzeniem, z których chciały jak najszybciej wracać. Miało być wspaniale, ale kiedy tylko minęła je inna kobieta z takimi krągłościami, o jakich marzyły, odzywał się znany jęk niezadowolenia. Z przyjemnością rozmawiam z nimi po roku od zabiegu i wysłuchuję relacji, jak cudowny potrafi być wypad nawet do Ustronia albo nad miejskie jezioro. Bo przecież nie ważne dokąd wyjedziemy, ważne z kim. A z sobą powinnyśmy się czuć szczególnie dobrze – mówi dr Olender.